W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Dodatkowo, korzystanie z naszej witryny oznacza akceptację przez Państwa klauzuli przetwarzania danych osobowych udostępnionych drogą elektroniczną.
Powrót

Szpital (nie)powiatowy?

20.01.2021

Dużo zamieszania na forum samorządowym wywołało wydane w grudniu ubiegłego roku zarządzenie Ministra Zdrowia powołujące zespół ds. przygotowania rozwiązań legislacyjnych dotyczących restrukturyzacji podmiotów leczniczych wykonujących działalność leczniczą w rodzaju świadczenia szpitalne.

Szpital

Tematem tym zajął się na styczniowych posiedzeniach zarząd Związku Powiatów Polskich, którego jednym z wiceprezesów jest starosta bielski Sławomir Jerzy Snarski. Zaniepokojenie starostów budzą plany rządu dotyczące przejęcia własności nad szpitalami, zwłaszcza powiatowymi.

– Tak, rzeczywiście pracujemy nad taką koncepcją – mówił Minister Zdrowia Adam Niedzielski w rozmowie z dziennikarzami stacji telewizyjnej TVN24. – Oznaczałaby ona przejęcie własności nad szpitalami przez m.in. Skarb Państwa, chociaż jest kilka opcji, które są również analizowane, ale to jest pomysł najpoważniejszy. Myślę, że pandemia bardzo dużo nas nauczyła, a szczególnie dała dużo doświadczeń i widać, że to rozproszone zarządzanie, rozproszenie zasobów, właścicieli, powoduje bałagan organizacyjny.

Reakcją samorządowców, którzy nie zostali zaproszeni do udziału w powołanym zespole, było zajęcie przez zarząd ZPP stanowiska z 14 stycznia br. w sprawie planów Ministerstwa Zdrowia dotyczących restrukturyzacji podmiotów leczniczych wykonujących działalność leczniczą w rodzaju świadczenia szpitalne. Starostowie wskazali, iż owszem – reforma systemu opieki zdrowotnej jest konieczna, ale nie może ona zostać przeprowadzona bez udziału samorządów powiatowych i przedstawicieli szpitali. Zasadniczym problemem dotykającym ten system jest jego permanentne niedofinansowanie. Zarząd powołał się tu zarówno na wyniki badania przeprowadzonego przez OECD, plasując Polskę na jednej z najgorszych pozycji wśród członków organizacji pod względem nakładów na ochronę zdrowia, jak też na uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 20 listopada 2020 r. wskazujące na stale wzrastające koszty świadczeń zdrowotnych spowodowane wprowadzaniem nowych regulacji prawnych.

Oburzenie budzi próba obciążenia samorządów odpowiedzialnością za wieloletnie zaniedbania, których rzeczywistymi sprawcami są kolejne rządy i ministrowie zdrowia. Nikt bowiem lepiej niż przedstawiciele samorządów i podmiotów leczniczych nie zna realiów i problemów funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej. To nie brak właściwego zarządzania i nadzoru jest przyczyną jego dysfunkcyjności, lecz brak spójnej i logicznej wizji, której zasadniczym elementem powinno być zapewnienie właściwego poziomu podaży usług zdrowotnych w stosunku do potrzeb ludności oraz zapewnienie stosownych środków finansowych i narzędzi prawnych do ich pozyskiwania. Tymczasem na przestrzeni ostatnich 22 lat mamy do czynienia z ciągłymi eksperymentami prowadzonymi na żywym organizmie, jakim jest system ochrony zdrowia oraz funkcjonujący w nim pacjenci i pracownicy służby zdrowia. Reforma z 1999 roku odeszła od modelu finansowania budżetowego powołując kasy chorych oraz przekształciła zakłady opieki zdrowotnej w samodzielne jednostki, włączając je w struktury samorządu terytorialnego. W 2003 roku scentralizowano finansowanie ochrony zdrowia tworząc Narodowy Fundusz Zdrowia narzucający ograniczenia finansowe i limitowanie świadczeń zdrowotnych – głównego sprawcę kolejek do specjalistów. Wreszcie wspomnieć należy o niezbyt udanej reformie z 2017 roku polegającej na wprowadzeniu sieci szpitali. Jak wskazała w swoim raporcie z 2018 roku Najwyższa Izba Kontroli – koszty działania placówek rosły szybciej niż ich kontrakty z NFZ. Zarządzanie placówkami czy koordynacja opieki nie poprawiły się, a więc sieć nie spełniła swoich celów. Kolejnym negatywnym wynikiem reformy jest niesłychane zbiurokratyzowanie pracy lekarzy i pielęgniarek. Niejednokrotnie więcej czasu wymaga od nich wypełnianie kolejnych stron dokumentacji medycznej niż samo badanie pacjenta.

Jakie skutki przyniesie planowane wyłączenie bielskiego szpitala powiatowego ze struktury samorządowej powiatu bielskiego? Nie znamy jeszcze szczegółów dotyczących zmiany statusu majątkowego, ale z pewnością można mówić o utracie wpływu mieszkańców powiatu na zarządzanie szpitalem i jego majątkiem. Dotychczas działo się to oczywiście w sposób pośredni, poprzez ich przedstawicieli w organach powiatu – radzie i zarządzie, a także w Radzie Społecznej Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Bielsku Podlaskim – organu doradczego. To właśnie one wspólnie z dyrekcją szpitala decydowały o majątku powiatu pozostającym w jego zarządzie, remontach obiektów oraz zakupach sprzętu medycznego.

Niewątpliwą stratą dla społeczności powiatowej byłoby odebranie jej własności i nakładów, jakie poczynił powiat w substancję szpitala. Z własnych środków budżetowych w latach 2002-2020 przekazał on niebagatelną kwotę 5,8 mln zł na inwestycje i zakupy sprzętu. Najważniejsze z tych wydatków to m.in. przekazane w 2005 roku 688 tys. zł na zakupy sprzętu i pokrycie udziału własnego powiatu w termomodernizacji budynków szpitalnych, 1,6 mln zł w 2010 roku m.in. na remonty szpitalnego oddziału ratowniczego i bloku operacyjnego, w 2016 roku 1 mln zł na modernizację oddziałów SPZOZ w Bielsku Podlaskim umiejscowionych w bloku C (chirurgiczny, urazowo-ortopedyczny, wewnętrzny, rehabilitacyjny, ginekologiczno-położniczy, noworodkowy), 1,3 mln zł w 2019 roku na przebudowę kuchni szpitalnej. Do tego należy doliczyć środki, którymi działalność szpitala została wsparta przez samorządy miejskie i gminne (te ostatnie także w formie pomocy rzeczowej), darczyńców i sponsorów spośród przedsiębiorców.


Ogółem, licząc wszystkie środki przekazywane szpitalowi za pośrednictwem budżetu powiatu przez różne instytucje w tym okresie (środki własne, z budżetu państwa przekazane przez wojewodę podlaskiego, samorządy gminne, Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych) prezentuje się kwota 13,8 mln zł.

Nie tylko jednak o środki finansowe chodzi. Na sprawę centralizacji systemu ochrony zdrowia należy patrzeć w szerszym kontekście. Obawy samorządowców budzi bowiem także wciąż niejasna i wisząca jak miecz Damoklesa kwestia upaństwowienia urzędów pracy. Wyłączenie tych dwóch ważnych dziedzin funkcjonowania powiatu, mających dla jego społeczności fundamentalne znaczenie, oznaczałoby w praktyce jego degradację. W istocie rzeczy stałoby się to zaprzeczeniem i odejściem od całej reformy samorządowej przeprowadzonej w 1999 roku. Niestety nasuwają się tutaj dodatkowo skojarzenia z centralizmem sięgającym jeszcze dawniejszych czasów słusznie minionych, gdy o lokalnych ważnych sprawach decydowały władze mianowane z góry, niepochodzące z nadania społeczności zamieszkałej na danym terenie.

 

pd, bk

Zdjęcia (2)

{"register":{"columns":[]}}