Przenikliwy krzyk ciszy
14 lat temu odsłoniliśmy pomnik upamiętniający ofiary byłego niemieckiego obozu, który od 1940 do 1945 roku dział w Konstantynowie Łódzkim.
W sobotę 18 maja na cmentarzu spotkali się ci, którzy wciąż pamiętają o ofiarach niemieckiego obozu. Szacuje się, że przez niemiecki obóz przesiedleńczy przeszło około 42.000 więźniów. Tysiące osób zmarło. Do dziś udało się zidentyfikować niespełna 700 osób, których nazwiska umieszczono na granitowych płytach.
Ilekroć przychodzi nam stanąć przed pomnikiem. Tyle razy wraca pytanie jak to możliwe, że to ludzie ludziom zgotowali ten los -mówił Robert Jakubowski, burmistrz Konstantynowa Łódzkiego. - Stawiam sobie to pytanie, jak pewnie wielu z państwa, którym dzisiejszy świat targany wojnami wydaje się bardzo brutalny i trudny do zrozumienia. Uczcijmy pamięć ofiar II wojny światowej trwającym minutę przenikliwym krzykiem ciszy.
14 lat temu w specjalnie wydzielonym miejscu, gdzie w czasie wojny grzebano ofiary z obozu, stanął pomnik ich pamięci. Na uroczystości stawili się między innymi: Joanna Żelazko – zastępca dyrektora Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi, Ireneusz Piotr Maj – dyrektor Muzeum Dzieci Polskich ofiar totalitaryzmu w Łodzi, Halina Cyrulska – zastępca dyrektora Departamentu Sportu i Edukacji w Urzędzie Marszałkowskim, Mariusz Goss – pełnomocnik prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej ds. dziedzictwa Łodzi, Jadwiga Czekajewska – przewodnicząca Rady Miejskiej, Łukasza Napieralski – zastępca burmistrza, ks. Marcin Wojtasik, Filip Michalak – prezes stowarzyszenia Komitet Budowy Pomnika Wypędzonych Wielkopolan w Poznaniu, Maria Nadolska ze stowarzyszenia Wielichowo Nasze Dziedzictwo, byli więźniowie i ich rodziny oraz uczniowie szkół podstawowych, poczty sztandarowe, nauczyciele, radni miejscy i mieszkańcy Konstantynowa Łódzkiego. Zabrakło inicjatorki budowy pomnika Marianny Gryni i przewodniczącej społecznego komitetu budowy pomnika Wiesławy Gołębiowskiej. Panie nie przybyły z powodu pogarszającego się stanu zdrowia.
W styczniu 1940 roku przywieziono pierwsze rodziny do niemieckiego obozu przesiedleńczego, który Niemcy urządzili w przedwojennej fabryce włókienniczej przy ul. Łódzkiej 27. Kolejni przyjechali w marcu. Byli to zazwyczaj rolnicy z tak zwanego Kraju Warty, czyli ze wsi województwa bydgoskiego, łódzkiego i poznańskiego. Później obóz stał się punktem wysyłki robotników przymusowych do Niemiec. W maju 1941 roku osadzono tutaj 500 polskich Żydów, a w sierpniu około 450 księży. Wywieziono ich do obozu koncentracyjnego Dachau. Od sierpnia 1943 roku stał się obozem dla kilku tysięcy dzieci i młodzieży z Białorusi, Ukrainy i Rosji. Został wyzwolony 19 styczniu 1945 roku.